sobota, 15 grudnia 2012

Barka i Borsuk

Odra to rzeka żeglowna. A przynajmniej taką ją pamiętam z  dawnych lat. Całe sznury barek pływały nią kiedyś w górę i w dół... albo w jedną i drugą stronę, bo różnice wysokości u nas na nizinie to tylko woda wyczuwa i kierunkiem nurtu pokazuje.Teraz ciężcy masowi użytkownicy tej drogi wodnej to rzadkość - częściej można spotkać kajak czy żaglówkę, niż barkę. Ale okazuje się, że zimą węgiel nadal po rzece pływa. Może już nie do Szczecina na statek, ale zawsze...
 

I tak się pewnego mroźnego dnia spotkali przy śluzie na Bartoszowicach - barka z Borsukiem.


A Borsuk - niewielki i radośnie kolorowy stateczek  to nie byle co, tylko odrzański lodołamacz. I  sądząc po pływających w wodzie taflach lodu już pracowitą zimę rozpoczął.



 Trochę było ciasno, bo jeden dłuuuuuugi, a drugi... przycumowany.



 Ale na szczęście spotkanie okazało się krótkie i bezkolizyjne. I barki z węglem, artystycznie ukrytym pod białym przykryciem popłynęły dalej - pewnie do elektrociepłowni. Ciepło będzie ;)


Wrocław - Bartoszowice


1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia! Lubię bardzo Wrocław, choć w nim nie mieszkam :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...